Zdjęcie.
Lena jak zwykle wstała rano. Musiała wyszykować Jasia na zajęcia. (Zapisała go na zajęcia rysowania).
Talent oczywiście odziedziczył po Janku, pięknie rysował. Szczególnie ludzi.
Zajrzała do niego. Nie chciała go obudzić. Czym był starszy tym bardziej przypominał Janka.
Tak słodko spał. W pokoiku obok chrapał Michał.
Ostatnio zdobyła najprawdziwsze jajka, a naprawdę trudno je zdobyć.
Posprzątała w sieni i zabrała się do robienia jajecznicy i zaparzenia niestety starej herbaty.
Straszliwie kochała Jasia nad życie. Wszystko by dla niego zrobiła.
Jasio na lekcji rysowania spędzał kilka godzin. Sprawiało mu to wielką przyjemność.
Naprawdę. Ostatnio pomyślała sobie, że chciałaby jeszcze jedno dziecko..
Wiedziała , że to głupi pomysł, ale...
Michał jednak chciał mieć dziecko. Janek Markiewicz zawsze będzie jego ojcem na pierwszym miejscu. Chciałby mieć z Lenką gromadkę dzieci... Tych planów jeszcze jej nie opowiedział. Lecz zamierza.
Lenka była szczęśliwa, że Michał z nią jest. ''Wzorowy drugi tata dla Jasia''-myślała nocami.
Żyli teraz jak normalne rodziny przed wojną.
Czas nadszedł , żeby obudzić swoich leniów. Jasio wstał opornie. Nie był już taki mały..
Dziś dzień wyglądać miał całkiem interesująco. Przyznała. Zaczęła cerować spodenki Jasia.
Po zaprowadzeniu Jasia do Prawdziwej szkoły rysunku do której sama chodziła jak była mała, poszli na obiad do Wiktorii i Władka. Była i nich bardzo przyjemna, wręcz lekka atmosfera. Lubiliśmy do nich przychodzić.
Z Rudą stały się teraz prawdziwymi przyjaciółkami. Codziennie się spotykały. Szyły ubranka dla przyszłego dziecka. Czuła , że to będzie dziewczynka. Widać już nawet brzuch. Wiktoria sądzi, że zaszła w ciąże przed aresztowaniem. Była taka zagubiona, że dopiero niedawno się zorientowała. Maria Konarska była prze szczęśliwa , że będzie miała wnuka/wnuczkę.
Pomagała się opiekować Jasiem. ''Muszę nabrać doświadczenia.''-powiedziała śmiejąc się do niej.
Jaś bardzo ją polubił. Spędzała z nim przynajmniej godzinę dziennie.
Władek cieszył się zaangażowaniem Rudej w opiece dziecka.
Władek postanowił przeprowadzić się z nią do Warszawy. Kilka alejek dalej od Guzika i Leny.
Chciał być także bliżej matki. Kilka dni temu znalazła się w szpitalu. Nie jako lekarz, ale jako pacjent.
Dolegało coś z jej wątrobą. Często bolał ją brzuch.
Po pysznym obiedzie u Konarskich przeszli się na malutki spacer.
Byli coraz bliżej siebie..
Michał nie dość , że rewelacyjnie zajmował się Jasiem to nawet pomagał jej w obowiązkach domowych.
Mył okna, podłogi, talerze... Lena pracowała w sklepie Pani Heleny, matki Wandy.
Znajdowała się na pawiaku. Kończył się jej proces. Bronek czekał na wyrok.
Po spacerze zajrzeli na cmentarz, zapalili świeczkę i pomodlili się.
Teraz trzeba było odebrać Jasia.
-Patrzcie co dziś namalowałem. -podał Michałowi i Lenie rysunek. Na nim byli narysowani kolorowymi kredkami on, Lena i Jasio.
-Śliczne!-przytuliła z Konarskim go jak najmocniej .
Guzik i Jasio poszli na plac, a Lena cały wieczór spędziła na robieniu porządków. Niezliczone ilości skarpetek , ołówków i rysunków Jaśka. Wszystkie przechowywała w teczce. Na pamiątkę.
Przy okazji znalazła zdjęcie Janka. Przytuliła je mocno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz