Opowiadanie o Wiktorii i Władku.
Znajdziecie go również na moim drugim blogu o W&R. - http://opowiadania-wiktoria-i-wladek.blogspot.com
Zbliżała się jesień już wielkimi krokami. Czuć było już siejący wiatr i wszystko
było pokryte żółto-pomarańczowo-czerwonymi liśćmi. Ruda i Kmicic zamieszkiwali małą wieś
pod Warszawą.
W stolicy byli już spaleni.. Choć była nadzieja , że UB myślało , że zginęli w poprzedniej akcji.
Nie było już Jelenia, Strzałki, Rysia, Okonia itd..
Michał i Celina zatrzymali się u Rudnickiej i Władka. Doktor Maria codziennie do nich wpadała.
Dłużewska i Rudnicka były pod jej stałą opieką. Cela po postrzale,
Wiki po odsiadywaniu w więzieniu była w złym stanie..
Co prawda Cela była już w formie, ale z Rudą coś się działo.. Poranne wymioty i straszne bóle brzucha niepokoiły Władka.
Marysia miała już wychodzić, gdy Konarski zawołał ją.
-Mamo, Możesz zajrzeć do Wiktorii? Jest jakaś inna.
-No pewnie synku.-Zdjęła zielony płaszcz i szybciutko weszła do pokoiku , gdzie Ruda była głęboko zapatrzona w okno. Maria najpierw zapukała , a potem weszła cichutko do niej.
-Kochana, słyszałam , że ostatnio źle się czujesz. - powiedziała wyjmując stetoskop.
-A to chyba jeszcze po tym jak byłam w więzieniu na Mokotowie.-rzekła wymijająco Rudnicka.
-Nie dyskutuj tylko połóż się.-uśmiechnęła się szeroko doktor Maria.-Od dawna masz te wymioty i bóle?
-No, już może z 3 miesiące...-Przyznała się Wiktoria.
Maria robiła to co do niej należało, po chwili powiedziała tak promiennie, aż łezka zakręciła jej się w oku. Po chwili tak się uśmiechnęła szeroko , że Ruda nie wiedziała czy się cieszyć czy obawiać..
-Moja droga. Jesteś w ciąży !
Wiktorię zamurowało. Ona miała zostać matką.. Nie wyobrażała sobie, że kiedyś zostanie matką..
Maria przytuliła ją. Jednego była pewna, ojcem był Władek. Zaśmiała się. Ogarnęła ją fala szczęścia. Rudej także popłynęła łza, nigdy nie płakała, nawet przy torturowaniu.
-Powiesz Władkowi?-Wstała zakładając płaszcz.-Ja muszę już wracać, przyjdę do Was jutro. Wszystko się ułoży.
Władek nie wytrzymywał tego czekania.
-Mamo i co jej dolega?
-Dowiesz się o Wiktorii. Musisz się teraz nimi opiekować.-rzekła wesoło matka Konarskiego.-Jutro będę o 13.00.-Pożegnała się i ruszyła do drzwi.
Władek szybko wszedł do pokoju.
-Władziu , usiądź, proszę. Muszę Ci coś powiedzieć.
Ruda wstała ,wzięła oddech.
-Zostaniesz tatusiem!-krzyknęła Rudnicka trzymając dłoń na brzuchu.
Władek zaniemówił. W kilka sekund później Ruda znalazła się w jego ramionach. Wbiegł z Wiki w ramionach do pokoju Guzika i Celiny.
-Zostanę ojcem!
-Ty Władziu? Trzeba to natychmiast oblać!
-Michał, nie bądź taki narwany..
-Bracie, będziesz ojcem. Idę po winko. Trochę nikomu nie zaszkodzi.-szydził Guzik.-A ty Cela, napijesz się?
-Nie dzięki.-Zakończyła konwersację i podeszła do Rudnickiej.-Trochę Ci zazdroszczę Wiki.
Ja nie wiem co mam robić dalej..Jeszcze ta cholerna blizna na piersi. A propos , chłopiec czy dziewczynka?
-Dokładnie to nie wiem, ale ja czuję , że dziewczynka.-zaśmiała się trzymając swoje zdjęcie z dzieciństwa. Od zawsze była drobniutka. Wszyscy jej mówili od małego , że ma urodę ''kocią''
Michał zasnął, Celina pożegnała się z Władkiem i Rudą i przykryła Guzika.
Lena Sajkowska-Markiewicz spokojnie i bezpiecznie mieszkała w Warszawie z Jasiem. Pracowała w małym sklepiku. Pieniądze starczały na jedzenie i wychowanie Jasia. Najgorsze co ją spotkało to..
samotność..
Ciąg dalszy będzie jutro. :D